Jak właściwie zdefiniować grzeczność? Co ona oznacza?
Gdy każemy małemu dziecku być grzecznym, bo np. obsypuje się piaskiem, grymasi przy jedzeniu lub wrzeszczy w niebogłosy po wyjściu mamy do pracy, tak naprawdę sprawiamy i jemu, i sobie, jeszcze większy zamęt.
Dwulatek wskakujący do kałuży nie jest świadomy, że robi coś złego. Jest po prostu ciekawą wszystkiego, małą, ludzką istotą, która ma potrzebę doznania zapierającego dech piękna otaczającego świata.
Babcia, wykrzykująca do niego: „Bądź grzeczny”, „Nie pobrudź się”, sprawia, że maluch czuje się winny, ale nie rozumie dlaczego. Chce mu się płakać, buntuje się, pryska czar radosnej zabawy.
Przedszkolak, który beczy po wyjściu mamy z nakazem: „Uspokój się”, „Powinienieś być grzeczny”, płacze jeszcze głośniej. Zaczyna rozpierać go rozpacz i poczucie odrzucenia. Ale jak zrobić, kiedy lęk aż zatyka, a perspektywa pozostania w chłodnych murach przedszkola, którego się nie polubiło, wydaje się na zawsze...
Małe dzieci często nie wiedzą, dlaczego zachowują się w jakiś sposób. Co to znaczy być grzecznym? Czują się bezradne i nieakceptowane, kiedy mimo starań nie potrafią sprostać oczekiwaniom najbliższych.
Grzeczny często oznacza po prostu cichy, nieśmiały, wycofany i niezauważalny. A to nie wróży nic dobrego. Dziecko, które ucieka w nadmierne milczenie i lękliwość, boi się lub nie potrafi wyrazić emocji i cały czas myśli o tym, aby zadowolić starszych swoją grzecznością – w przyszłości może mieć poważne problemy. Efektem może być niskie poczucie wartości dziecka czy brak kompetencji społecznych. Może cierpieć na zaburzenia lękowe lub depresję albo mieć kłopot z nawiązywaniem zdrowych i udanych relacji międzyludzkich.
Zanim więc zaczniemy wychowanie dziecka, zastanówmy się, co ono dla nas oznacza? Bo jeśli tylko wymuszenie posłuszeństwa lub sprawienie, że dziecko przestaje sprawiać problemy, ponieważ stało się ciche i wycofane, tak naprawdę fundujemy sobie bombę z opóźnionym zapłonem.
I nie chodzi o to, że bycie grzecznym jest złe. Grzeczność na pewno jest jednym z wyznaczników tzw. kindersztuby i pomaga w życiu oraz sprawia, że staje się ono lepsze i bardziej znośne.
Trzeba jednak mieć świadomość, czym jest i czemu ma służyć, by nie hamowała naturalnego rozwoju twojego dziecka i nie była mylona ze stanami, które powinny raczej obudzić w rodzicu niepokój, niż powód do dumy.
Oprac. Joanna Weyna
Konsultacja specjalistyczna Aleksandra Błaszkiewicz-Okrągły, psychoterapeuta poznawczo-behawioralny, psycholog z przygotowaniem pedagogicznym
Niniejszy artykuł stanowi wyraz osobistych przekonań jego autora i nie zastąpi indywidualnej porady specjalisty. Przed podjęciem decyzji w Państwa sprawie zalecamy konsultacje ze specjalistą w danej dziedzinie.